Rogaliki krucho - drożdżowe

Wiosenna aura jeszcze nie może się zdecydować, ale cieplejszych dni na szczęście coraz więcej. Zaczynamy więc uciekać z domu na świeże powietrze, kiedy tylko jest okazja. Spacery, wypady za miasto, czy nad morze, nie mogą obejść się bez obowiązkowej przekąski. Wolne dni zaś nie mogą obejść się bez zapachu ciasta w kuchni. Na takie okazje przychodzą mi z pomocą te oto rogaliki. Plan jest prosty. Robię szybkie rogaliki, pakujemy się i w drogę. Teoria z praktyką rzadko jednak u nas chodzą w parze.




Składniki na 32 rogaliki

Składniki:
  • 1/2 kg mąki (najlepiej typ 500 - poznańska, wrocławska) + 1 czubata łyżeczka mąki do zaczynu
  • 1 kostka margaryny (250 g)
  • 50 g drożdży
  • 4 łyżki cukru + 1 łyżeczka cukru do zaczynu
  • 2 łyżki cukru waniliowego
  • 1/2 szklanki letniego mleka
  • 2 jajka
  • 1 łyżka mleka
  • cukier puder
  • nadzienie: marmolada, powidła, karmelizowane owoce (Ja użyłam, przygotowanej oczywiście przez babcie Ewę, cynamonowej konfitury jabłkowej, zrobionej  tego przepisu)

Zaczyn:
Do letniego mleka dodajemy pokruszone drożdże, łyżeczkę cukru i przesiewamy czubatą łyżeczkę mąki. Mieszamy do rozpuszczenia i przykrywamy ściereczką na około 10 minut.

Można to zrobić szybko. Można też uprzeć się, że drożdże mają być podzielone na najmniejsze atomy, a potem, atom po atomie wrzucone do (mam nadzieję, że jeszcze) letniego mleka.

Ciasto krucho - drożdżowe:
Mąkę przesiewamy do miski lub na stolnicę. Dodajmy żółtka, posiekaną na mniejsze kawałki margarynę, cukier, cukier waniliowy, zaczyn i zagniatamy ciasto. Wyrobione ciasto przekładamy do miski, przykrywamy i wkładamy do lodówki na 1 godzinę. W tym czasie ciasto podrośnie o około 1/3, więc w misce powinno być odpowiednio dużo miejsca.

Mam zatem godzinę żeby wziąć szybki prysznic, wynegocjować z Hanią sprawne ubranie się i spakować 1001 drobiazgów na spontanicznie zaplanowany wypad nad morze. Proste. Następną godzinę spędzam jednak na tarasie, jako instruktor pierwszej lekcji jazdy na hulajnodze. Nie wiem jak mija ta godzina. Na szczęście tata wraca z odpowiednim momencie, bo ciasto w lodówce nie chce już dłużej czekać.


Piekarnik nastawiam na temperaturę 180 stopni.

Schłodzone i wyrośnięte ciasto dzielimy na 4 części. Odejmujemy jedną część, a resztę chowamy do lodówki. Ciasto zagniatamy, rozwałkowujemy na kształt koła, dzielimy na 8 trójkącików. Na każdy z nich nakładamy nadzienie w szerszej części trójkąta i zawijamy. Układamy na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia. Tak postępujemy z kolejnymi częściami ciasta.

1 białko mieszam z łyżką mleka i smaruję wierzch rogalików.

Wkładam do nagrzanego piekarnika na około 30-35 minut.

Na chwilę tylko wracam na taras. Hani idzie coraz lepiej, co słyszą już chyba wszyscy sąsiedzi. Słońce przygrzewa, a ja znów nie wiem jak mija pół godziny, bo dobiega do mnie zapach rogalików. Chyba można by zjeść już teraz kilka z poranną kawą. Lekko ostudzone posypujemy cukrem pudrem.




Rogaliki zjedzone, zaczyna się chmurzyć i zanosi się na wiosenny deszcz. Zbieramy się do domu, gdzie czeka na nas jeszcze kilka ciepłych rogalików - spokojnie, zrobiłam połowę porcji:)

Takich rogalików i planu bez planu, życzę Wam na zbliżającą się majówkę.
  
Notatki:
  • Najlepsze są zjedzone tego samego dnia. Ja najbardziej lubię lekko ciepłe. Jeśli zostanie wam ich trochę na drugi dzień, (w co wątpię) można odświeżyć je, wrzucając na około 5 minut do rozgrzanego piekarnika (temperatura 180 stopni  z termo-obiegiem).
  • Przy tej ilości ciasta rogaliki pieczemy na dwa razy.



Komentarze

Prześlij komentarz

Dziękuję za komentarz. Może on pojawić się z opóźnieniem.